Wejdź na mojego Facebooka!

poniedziałek, 31 grudnia 2018

Przemyślenia noworoczne


Nowy Rok, nowa ja.

Ta jasne.
Przez kilka dni zaleje nas fala podsumowań bieżącego Roku, podziękowań oraz postanowień na kolejny.
Bardzo rzadko robię takie przemyślenia....
do dziś.

Siedzę sobie w domu sama, no jeśli nie liczyć kota, czekam na mojego narzeczonego, i nagle zalewa mnie fala goryczy, smutku i żalu.

Ile rzeczy nie zrobiłam w tym roku, choć je postanowiłam?
Ile godzin straciłam na bezsensownym siedzeniu  przy telefonie?
Ile łez wylałam i nerwów straciłam kiedy coś się nie układało?

Sporo.

zaczęłam płakać. tak, po prostu, może żeby oczyścić swoje serce, a może po to, żeby poczuc się lepiej (czy to nie jedno i to samo?)

Smutno mi, że żyje w takim świecie,
gdzie ludziom ciężko jest się wyrwać z konsumpcyjnego mechanizmu,
gdzie tracimy po 9-10 godzin z życia, które musimy poświęcić na pracę, której nawet nie lubimy.
Po co?
Żeby przetrwać.

Właśnie,
a ja nie chce tylko "przetrwać". Ja chcę żyć. Pełnią życia, rozwijać pasje, spełniać marzenia, doskonalić się.

Wydaje mi się, że ten rok przeżyłam, jakby w jakiejś skorupie. Kilka miłych momentów, nic więcej.
Ale, może źle na to patrzę i nie doceniam?
Oby tak było.


Życzę sobie i Wam więcej wdzięczności za to co macie, i realizacji siebie, pomimo przeciwności losu.

~elsa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz